Pomoc dla uchodźców przekazana

Kolejnym etapem działań Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Świętej Trójcy w Warszawie, mających na celu pomoc ludziom uciekającym z terenów objętych wojną, przemocą i biedą – było ogłoszenie i rozpoczęcie zbiórki rzeczy.

Apel został wystosowany do wiernych na początku listopada br. Zbieraliśmy głównie ubrania zimowe, czapki, rękawiczki, koce, buty i środki higieniczne z przeznaczeniem na pomoc uchodźcom przebywającym w obozie tranzytowym w Slavonskim Brodzie, blisko granicy chorwacko-bośniackiej.

Odzew przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Włączyli się parafianie warszawscy, inne parafie z diecezji, przyjaciele, znajomi, osoby, które po prostu znalazły informacje na stronie internetowej czy FB.

Zbiórkę na ten cel, w swoich zborach zorganizował również Kościół Ewangelicko-Reformowany, Kościół Starokatolicki Mariawitów oraz nieformalna grupa Charytatywna Freta. Ponadto w akcję włączyło się szereg instytucji świeckich – Szkoła oraz Przedszkole Polsko-Francuskie La Fontaine, SP nr 46, Szkoła Amerykańska, Fundacja Miejsce Kobiet. Pomoc zadeklarowało również Jewish Community Center w Warszawie.

W ciągu trzech tygodni pomieszczenie przeznaczone do magazynowania zebranych rzeczy było zapełnione niemal po sufit. Dzięki pomocy pracowników Parafii oraz wolontariuszy, można było w ciągu kilku dni posegregować i przygotować do transportu zebrane dary.

Spakowaliśmy w sumie ok 200 dużych worków z ubraniami, bielizną, zabawkami i akcesoriami zimowymi (czapki, szaliki, rękawiczki, chusty), kilka dużych toreb z butami, ok. 30 kartonów z art. higienicznymi, pieluchami itp. oraz około 15 kartonów z kocami i śpiworami.

Każda paczka została opatrzona specjalnie stworzoną naklejką z logo Parafii oraz informacją po polsku, angielsku, turecku i arabsku: Pomoc humanitarna z Parafii Świętej Trójcy w Warszawie.

Transport wyruszył z Kredytowej 3 grudnia. Pojechało dwóch kierowców, Magdalena Netter koordynująca akcję oraz Łukasz Karusta, reporter z radiowej Trójki.

Naszym zagranicznym partnerem był Chorwacki Czerwony Krzyż. Do miejscowości Żupanja w Chorwacji, dotarliśmy w piątek rano. Jest to miejscowość oddalona o ok. 60 km. od Slavonskiego Brodu. Znajdują sie tam magazyny Czerwonego Krzyża, z których korzystają również inne organizacje oraz agendy ONZ (m.in UNHCR). W samym obozie nie ma możliwości składownia oraz segregowania ubrań czy żywności.

Do obozu nie udało nam się wejść, ze względu na przepisy bezpieczeństwa. Natomiast rozmawialiśmy z pracującymi tam przedstawicielami Czerwonego Krzyża oraz zaprzyjaźnionej organizacji CMS-Centrum Studiów nad Pokojem.

Następnie pojechaliśmy jeszcze do innego obozu, znajdującego się na granicy Słoweńsko-Chorwackiej, w miejscowości Dobova. Nawiązaliśmy kontakty z tamtejszymi pracownikami Czerwonego Krzyża i staraliśmy się rozpoznać ich potrzeby.

W chwili obecnej przez obozy, dziennie przedostaje się od 1 do 4 tysięcy osób! W wakacje te liczby sięgały nawet ok 20-30 tysięcy osób na dobę.

Uchodźcy w takim miejscu są rejestrowani, jest im udzielana podstawowa pomoc (odzież, ciepła herbata, podstawowe środki higieniczne, w razie potrzeby pomoc medyczna), mogą chwilę odpocząć, po czym ruszają w dalszą drogę.

Jak byliśmy na miejscu było zimno, mglisto i wilgotno. Pracownicy i wolontariusze z obozów mówili, że wśród uchodźców jest bardzo dużo dzieci, samotnych kobiet, a nawet starszych osób. Widać, że są zmęczeni, w słabej kondycji fizycznej, przestraszeni i niepewni swej przyszłości.

Rzeczy, które zawieźliśmy do Chorwacji na pewno się bardzo przydadzą i zostaną szybko wykorzystane. Ponieważ, za jednym razem nie daliśmy rady zawieźć wszystkiego – planujemy drugą część zgromadzonych darów dostarczyć w najbliższym czasie do drugiego widzianego przez nas obozu – w Dobovej, w Słowenii.

Krótkiej rozmowy z Magdaleną Netter oraz Łukaszem Karustą, dotyczacej ich wyjazdu do Chorwacji będzie można niebawem posłuchać na naszej stronie internetowej. Jest to fragment audycji Zapraszamy do Trójki-popołudnie, dotyczącej przeglądu wydarzeń z Polski i świata z 8 grudnia br.